Читать бесплатно книгу «Żaby» Arystofanes полностью онлайн — MyBook

PROLOG

(1–352)

Przy gościńcu stoi dom Heraklesa, po prawej stronie widać puste brzegi, jakby jeziora lub rzeki. Dionizos, tłuścioszek o cerze i miękkich, pulchnych kształtach kobiecych, na koturnach purpurowych, w sukni szafranowej34; przez ramię niedbale przewieszona skóra lwa, w ręku tęga maczuga35. Ksantias, jadąc na osiołku, trzyma nosidła na karku, a do nich przyczepiona para juk36 z bagażem pana.

SCENA I

Ksantias, Dionizos.

KSANTIAS

 
Wasza Miłość pozwoli coś z tych modnych żartów,
Z których zawsze pękamy od śmiechu w teatrze?
 

DIONIZOS

 
Mów acan37, coć się widzi, lecz przebogi, wara
Z tym: „brzuch boli” wyjeżdżać; to mi żółć porusza!
 

KSANTIAS

 
Ani z innym dowcipem?
 

DIONIZOS

 
Z każdym, byle nie z tym,
Że popuścisz na scenie, jeśli juk nie puścisz…
 

KSANTIAS

 
Cóż to znowu? Rzecz powiem śmieszną do rozpuku…
 

DIONIZOS

 
Mówże śmiało rzecz śmieszną, tylko tego nie mów…
 

KSANTIAS

przerywając

 
Czegóż to?
 

DIONIZOS

 
Puszczę juki, bo mi się chce bardzo.
 

KSANTIAS

 
Czyż i tego nie mogę rzec, że tobół taki
Dźwigając, zahurkotam, gdy mi go nie zdejmą?
 

DIONIZOS

 
Nie bratku, chyba na to, żebym zwymiotował.
 

KSANTIAS

zuchwale

 
I po cóż tedy noszę cały ten tu bagaż,
Gdy nie mogę nic zrobić takiego, co Frynich
Lub Likis i Ameipsjas38 zwykli zawsze czynić,
Gdy w komediach swych dają pachoła z jukami?
 

DIONIZOS

 
Nie czyń tego, bo zawsze, ilekroć w teatrze
Patrzę na ich pomysły, powracam do domu
Jak gdybym się postarzał o cały rok z nudów!
 

KSANTIAS

z dąsami

 
O trzykroć nieszczęśliwy, o mój biedny grzbiecie!
I gniesz się pod jukami, i stęknąć nie możesz!
 

DIONIZOS

 
Acan jesteś bezczelny, acan mi tu bryka:
Gdy ja, bóg Dionizos, syn dzbana, sam pieszo
Maszeruję z mozołem, trutnia tego szczędząc,
Aby się nie oberwał, ten gałgan kaprysi!
 

KSANTIAS

 
Więc ja niby nie dźwigam?
 

DIONIZOS

 
Co?? Ty dźwigasz, jadąc?
 

KSANTIAS

 
Jadę, lecz dźwigam.
 

DIONIZOS

 
Jakżeż??
 

KSANTIAS

 
Z ogromnym wysiłkiem.
 

DIONIZOS

 
Czy tych sakw, które trzymasz, twój osioł nie dźwiga?
 

KSANTIAS

 
Nie, broń Boże; co niosę, tego on nie dźwiga.
 

DIONIZOS

 
Jakże ty dźwigać możesz, gdyś sam jest dźwigany?
 

KSANTIAS

 
Nie wiem tego, lecz wiedzą o tym moje bary.
 

DIONIZOS

żartem

 
Kiedy twierdzisz, że osioł tobie nie pomaga,
Na odwrót chwytaj osła i dźwigaj go teraz!
 

KSANTIAS

do siebie

 
Biada mi, nieszczęsnemu! Czemużem nie walczył
W bitwie morskiej!39 Zaiste miałbyś ty się z pyszna!
 

DIONIZOS

 
Złaź, obwiesiu! – Więc wreszcie jestem już na miejscu,
Przy podwojach, do których tak wytrwalem dążył.
 

Ksantias schodzi z osła, którego potem odprowadza niewolnik Heraklesa. Dionizos bije w drzwi kołatką bardzo gwałtownie.

 
Hej chłopie, słyszysz, puszczaj!
 

Wychodzi Herakles, sługa Heraklesa zabiera po chwili osła.

SCENA II

Ciż sami, Herakles.

HERAKLES

ostro

 
Kto tam we drzwi tak wali, co za hajdamaka40?
 

zobaczywszy i poznawszy Dionizosa, nieco się cofa i ze zdumieniem patrzy na niezwykły strój jego

 
Gadajże do stu katów, co się to ma znaczyć?
 

DIONIZOS

przestraszony, stłumionym głosem do swego niewolnika

 
Hej, chłopcze!
 

KSANTIAS

 
Cóż takiego?
 

DIONIZOS

po cichu

 
Jak to, ślepyś?
 

KSANTIAS

 
Cóż więc??
 

DIONIZOS

półgłosem

 
Ale to się mnie przeląkł!
 

KSANTIAS

 
Boi się… wariatów!
 

HERAKLES

wybuchając śmiechem

 
Nie, na Demetrę41! Dłużej śmiechu nie powstrzymam:
Chociaż wargi przygryzam, jednak śmiać się muszę.
 

DIONIZOS

do Heraklesa

 
Mój drogi, przystąp bliżej; mam się o coś spytać.
 

HERAKLES

wśród śmiechu

 
Nie mogę, pęknę, skonam od śmiechu na widok
Twej lwiej skóry, wiszącej na szafrannej42 kiecce.
Cóż za pomysł?! Co znaczy ta maczuga kuta
Przy koturnowych ciżmach? Skądże wiedzie droga?
 

DIONIZOS

 
Służyłem na okręcie w majtkach Klejstenesa43
 

HERAKLES

 
Walczyłeś mężnie w majtkach?
 

DIONIZOS

 
Tak, robiłem dziury,
Tuzin okrętów wroga w mig zatopiliśmy.
 

HERAKLES

 
Obaj?
 

DIONIZOS

 
Tak, na Apolla44!
 

KSANTIAS

do siebie

 
Śniło nam się wszystko.
 

DIONIZOS

 
A kiedym na pokładzie ze skupieniem czytał
Andromedę 45 – tęsknota znienacka mnie naszła…
 

HERAKLES

 
Co? Tęsknota cię naszła? Za czym i jak wielka?
 

DIONIZOS

 
O tak! Wulkan tęsknoty.
 

HERAKLES

 
Za panną?
 

DIONIZOS

 
Nie, gdzież tam!
 

HERAKLES

 
Za chłopcem?
 

DIONIZOS

 
Nie.
 

HERAKLES

 
Mężczyzną?
 

DIONIZOS

żałośnie

 
Tak właśnie, niestety!
 

HERAKLES

złośliwie

 
Cóż, może się tak wtedy zżyłeś z Klejstenesem?
 

DIONIZOS

 
O nie szydź, bracie, ze mnie, bo zaiste cierpię!
Tak mnie tęsknota moja zawzięcie katuje.
 

HERAKLES

 
Ale powiedz no, za kim, mój drogi braciszku?
 

DIONIZOS

 
Trudno się wyjęzyczyć, lecz jakoś to zrobię
Z pomocą porównania lub jakiej przenośni…
 

myśli

 
Czyś tak kiedy nie tęsknił za świeżą prażuchą?4647
 

HERAKLES

 
Prażuchą?
 

robi gesty żołądkowe, mlaska

 
Mnia, mnia, mnia… tysiąc razy w życiu!
 

DIONIZOS

 
„Czym ci jasno przedstawił, czy mam rzec inaczej?”48
 

HERAKLES

 
Nie. – Tak jest bardzo jasno: prażucha
 

mlaska i oblizuje się

 
rozumiem.
 

DIONIZOS

 
Taka to, w tym rodzaju, szarpie mną tęsknica
Za wieszczem Eurypidem.49
 

HERAKLES

 
Jak to? Wżdy50 on umarł!
 

DIONIZOS

 
Lecz żadna siła w świecie odwieść mnie nie zdoła,
Bym do niego nie poszedł.
 

HERAKLES

 
Ty chcesz iść w głąb Hadu?
 

DIONIZOS

 
Tak, na Zeusa, a nawet głębiej niż w głąb Hadu.
 

HERAKLES

 
I w jakimże to celu?
 

DIONIZOS

 
Chcę wieszcza nad wieszcze,
„Dobrzy bowiem pomarli, żywi nic nie warci”51.
 

HERAKLES

 
Czy Ijofon52 nie żyje?
 

DIONIZOS

 
A zachowaj Boże,
Toć jedyny on dobry, jeśli iście53 dobry:
Nie wiem bowiem na pewno, jak tam ma się sprawa…
 

HERAKLES

 
Czy Sofokles nie lepszy jest niż Eurypides,
Jeśli chcesz już koniecznie wieszcza stamtąd dostać?
 

DIONIZOS

 
Nie. Trzeba się przekonać, co zdziałać potrafi
Ijofon tu na ziemi, sam, bez Sofoklesa.
Eurypides atoli54 – to przebiegła sztuka —
Może łatwo spróbować umknąć razem ze mną…
A Sofokles, ten zawsze i z wszystkimi w zgodzie.
 

HERAKLES

 
Ale gdzież jest Agaton55?
 

DIONIZOS

 
Gdzie jest? Już nas rzucił
Ten szlachetny poeta, druhom ukochany!
 

HERAKLES

 
I gdzież bawi nieszczęsny?
 

DIONIZOS

 
W szczęśliwych przybytku.
 

HERAKLES

 
Boleję. A Ksenokles56?
 

DIONIZOS

 
Niech go licho porwie!
 

HERAKLES

 
Lecz gdzie jest Pytangelos?
 

Dionizos robi wzgardliwy gest ręką.

KSANTIAS

do widzów

 
O mnie ani wzmianki,
A te juki mi skórę żrą już do żywego…
 

HERAKLES

 
Wszak są inni panicze, którzy mogą tworzyć
Krocie tragedii dla was, a są wymowniejsi
O całe niebo nawet od Eurypidesa!
 

DIONIZOS

 
Ach, toż to same śmieci! Świegotliwa rzesza
Jaskółek ćwierkających i oprawców sztuki,
Co toną w niepamięci, gdy jeden chór sklecą
I gdy raz nad tragedią każdy się posika.
Natchnionego poety nie szukaj, bo nigdzie
W Atenach nie wynajdziesz talentu twórczego!
 

HERAKLES

 
Jak? Talentu twórczego?
 

DIONIZOS

 
Tak właśnie, który by
Coś tak śmiałego wyrzekł, jak te oto słowa:
„Eterze, Zeusa gmachu”57 lub „O Stopo Czasu”58.
 

z patosem

 
„Serce dało przysięgę najświętszą wbrew woli,
Język krzywo przysięgał, serce jest niewinne!”59
 

HERAKLES

 
I to ci się podoba?
 

DIONIZOS

 
Tak, że mnie szał bierze!
 

HERAKLES

oburzony

 
Przebóg, ależ to głupstwo, jak sam przecie widzisz!
 

DIONIZOS

 
Pozwól mi też mieć zdanie, swego pilnuj nosa!
 

HERAKLES

z powagą

 
A jednak to błazeństwo i szelmowskie zdanie!
 

DIONIZOS

 
Lepiej znasz się na kuchni!
 

KSANTIAS

do widzów

 
O mnie ani wzmianki.
 

DIONIZOS

 
Lecz słuchaj, po com ja tu zjawił się w tym stroju,
Udając się za ciebie60: proszę, wskaż mi swoich
Wszystkich znajomych z piekieł… na wszelki wypadek,
Których poznałeś, gdyś tam szedł po Kerberosa61.
Tych mi wylicz i wskaż mi: przystanie, stragany,
Zamtuzy62 i schroniska, rozdroża i źródła,
Drogi, miasta, noclegi, karczmy, gdzie jest najmniej
Pluskiew…
 

KSANTIAS

do widzów

 
…Lecz dotąd o mnie nie ma ani wzmianki.
 

HERAKLES

 
Szaleńcze! Masz odwagę puszczać się w te strony?
 

DIONIZOS

 
Ech! Nie ruszaj odwagi, ale wskaż mi drogę,
Którędy jak najprędzej w głąb Hada zalecę;
Lecz niech skwarną nie będzie ani nazbyt mroźną.
 

HERAKLES

 
Zgoda, wskażę ci z tychże pierwszą lepszą… mam już.
Jedna wiedzie przez powróz i stołka oparcie
Tego, który się wiesza.
 

DIONIZOS

 
Przestań! Droga ciasna.
 

HERAKLES

 
No, tedy jest gościniec walcowany, tarty,
Przez moździerz…
 

DIONIZOS

 
Wałkiem utłuc szaleju63 w moździerzu?
 

HERAKLES

 
Zgadłeś bratku!
 

DIONIZOS

 
Brrrr! Mroźny, trzęsący gościniec.
Natychmiast wszystkie gnaty lodem ci otęgną64.
 

HERAKLES

 
Jeśli chcesz, wskażę drogę krótką, z pieca na łeb?
 

DIONIZOS

 
Wybornie! Już to piechur ze mnie nieszczególny.
 

HERAKLES

 
Powlecz się na Keramik65!
 

DIONIZOS

 
I cóż dalej, bratku?
 

HERAKLES

 
Wstąp na wysoką wieżę…
 

DIONIZOS

 
Dobrze, ale potem?
 

HERAKLES

 
Patrz, jak będą zaczynać gonitwy z pochodnią66,
A gdy tłum „puszczaj” krzyknie, i ty się puść naprzód.
 

DIONIZOS

 
Dokąd?
 

HERAKLES

 
Na dół.
 

DIONIZOS

 
Mózgowe oba knedle rozbić?
Nie, tą drogą nie pójdę.
 

HERAKLES

zniecierpliwiony

 
Więc jaką, do kata?!
 

DIONIZOS

 
Tą, którą ty już szedłeś.
 

HERAKLES

 
O! To długa podróż.
Albowiem naprzód przyjdziesz nad sine jezioro67,
Olbrzymie, niezgłębione.
 

DIONIZOS

 
Lecz jak się przeprawić?
 

HERAKLES

 
W tyciusiem czółeneczku wioślarz cię zgrzybiały68
Przewiezie, gdy zapłacisz dwa obole myta69.
 

DIONIZOS

 
Ho, ho! Patrz, ile znaczą wszędzie dwa obole.
Skąd one się tam wzięły?
 

HERAKLES

 
Tezeusz70 je wprowadził.
Potem zobaczysz gadów i poczwar miriady71.
 

DIONIZOS

 
Tylko mnie nie strasz darmo, ani nie odrażaj72,
Bo i tak nic nie wskórasz.
 

HERAKLES

 
Wnet ujrzysz kałużę
I przedwieczną gnojówkę: tam się wiją wszyscy,
Którzy kiedy skrzywdzili w sposób niecny gościa,
Którzy chłopca zażywszy, zapłaty nie dali,
Którzy matkę młócili lub ojca w łeb bili
I ci, co się parali fałszywą przysięgą…
 

DIONIZOS

do widzów

 
Przebóg! Wszak tam powinien być ten między nimi,
Kogo tanecznej pieśni Kinesjas73 nauczył,
Kto sobie wiersz przywłaszczył albo zwrot z Morsyma74.
 

HERAKLES

 
Wnet cię potem zaleci miły podmuch fletów,
Zobaczysz jasne światła, jakbyś był na ziemi —
I mirtowe gaiki, i święte orszaki
Tańczących mężów, kobiet; śpiew, klaskanie w dłonie…
 

DIONIZOS

 
Ale cóż to za jedni?
 

HERAKLES

 
To Wtajemniczeni.
 

KSANTIAS

do siebie

 
A zatem ja gram osła, co służy w misteriach?
Miła zabawa, tylko – dość tego dźwigania.
 

Zrzuca toboły z pasją.

HERAKLES

 
Oni ci wskażą wszystko, o co tylko spytasz,
Oni bowiem najlepiej owe drogi znają75,
Które wiodą w podwoje pałacu Plutona.
Teraz bywaj zdrów, bracie!
 

DIONIZOS

 
Żegnaj mi, na Zeusa!
 

Herakles wchodzi do domu.

Бесплатно

4.25 
(4 оценки)

Читать книгу: «Żaby»

Установите приложение, чтобы читать эту книгу бесплатно