W kotlinie górskiej rozlewają się promienie słoneczne jasną białością wiosennego dnia. Cała natura świeża, z pobrukanej szaty śnieżnej rozodziana, kąpie się w tych promieniach i suszy w lekkim podmuchu wietrznym, falisto płynącym od białych, zimnych szczytów.
Gdzieniegdzie w głębokich potokach widnieją szare płaty niestajanego śniegu, lecz gęściej czerwienią się na wzgórkach słonecznych świeżo zorane zagony.
Cała ziemia wygrzewa się rozkosznie do słońca, które w białej pełni płynie ponad szczytami…
W stromej uboczy skrył się w półcieniu szary wrąb, a przylaski czarne i jałowce tulą się koło niego, jak potracone stada owiec…
Doliną spływającej roztoki rozścieliła się cała wioska: Osiedla mniejsze i większe, otoczone sadami, a potracone rzadko, jak gniazda skowroncze na ugorze.
Spokój we wsi i cisza… Tylko w naturze widać wszędzie ciekawe oczy, niby oczy chłopięcia, które po długim, ciężkim śnie budzi się nagle w nieznanej okolicy. Wszystko patrzy. Każda trawka wychyli się ku tobie ciekawym spojrzeniem… Gdzie zajdziesz – wszędy jesteś na jasnym widoku rozbudzonej natury… Gdzie spojrzysz – oczy… same oczy.
Chwilami zda się, że zleniwiała natura przeciera je po długim spaniu zimowem i napowrót chce się do snu ułożyć… Zimno, płynące od szczytów rzadkim powiewem, odrętwia jej nerwy… Podmuch zachodni huśta, kołysze, usypia…
На этой странице вы можете прочитать онлайн книгу «Bazie», автора Владислав Оркан. Данная книга относится к жанрам: «Зарубежная классика», «Зарубежная старинная литература».. Книга «Bazie» была издана в 2020 году. Приятного чтения!
О проекте
О подписке